...tyle,że czasami śmieszy z innego powodu.Może się czepiam,ale podczas pewnej strzelaniny (po pościgu samochodowym) wnerwia mnie to,że przy tylu "latających kulach" jeden z bochaterów nawet nie otarł się o kule:). I gdzie tu realizm???Aaaaa...to film "made in Hong Kong"!Więc spoko:).Tak czy siak,są momenty w tym filmie,które trza zobaczyć (np."last battle":).