Film ogólnie niezły ,ale miałam go (nie)przyjemnośc oglądać w wersji z dubbingiem i osobiście uważam ,że dubbing to zbrodnia dla filmów. Jeśli już nie chce im się podkładać lektora to napisy są naprawdę dobrą opcją
Też miałem to nieszczęście, że oglądałem z dubbingiem. Nadaje się on do kreskówki, a nie do takiego filmu. Miazga!!!
Też preferuje wersję z napisami, ale ten dubbing nawet pasuje do tego filmu. Dubbing stosuje się przecież w przypadku bajek, a ten film to jest taka bajka, gdzie wszystko się idealnie udaje, główny bohater to tak naprawdę superbohater, a zakończenie to happy end.
Idąc tym tropem to wiele amerykańskich filmów to takie bajki, np filmy o Bondzie. Dobrze jednak, że Bond nie jest dubbingowany, to już by była przesada.
No ja niestety właśnie przez to, że również trafiłem na wersję z dubbingiem to wytrzymałem dosłownie 3 minuty tego filmu. Powinno się karać za dubbing w czymś innym niż bajki i reklamy:)
Również miałem okazję i wątpliwą przyjemność obejrzeć wersję z dubbingiem ,już sam pomysł to porażka,a na dokładkę polscy aktorzy mają w dziwny sposób zmienione głosiki, p...ły jakieś ,czy disco polo?
Od obejrzenia projektu "Giganci ze Stali" staram się rozgraniczyć kwestię wielogłosowości w filmach na dubbing (cudowny, w projektach animowanych) oraz fubbing (beznadziejny, w filmach fabularnych). Tym bardziej, że nie wiem skąd w ogóle pomysł, żeby robić polifonię w filmach nie-animowanych. Przecież to idiotyczne, film traci smak.
Ale i tak wszyscy mówią dubbing na to i na to drugie... :(
No to witam w klubie zniesmaczonych-dubbingiem! Ja się przemogłem i obejrzałem do końca. Dzięki temu wiem jedno - pomysł na scenariusz (mr P.K. Dick) kompletnie zmarnowany. Totalnie źle nakręcone, niespójne, miejscami naiwne, banalnie głupie teksty bohaterów ... ktoś dał ciała, a pewny jestem, że można było inaczej! Żeby nie było "Blade Runner" to dla mnie klasyka SF'u i do tej pory nic go nie przebiło.
How