Panowie szczerze, póki co jestem jedyną przedstawicielką płci pięknej, ale właśnie skończyłam oglądać i jak dla mnie 10/10
Nic z tych rzeczy :) Ja w ogóle mam bardzo męski gust filmowy (jeśli już kategoryzować ze względu na płeć :) )
Co prawda, nie widziałam chińskiego oryginału tego filmu, ale koreańska wersja wyrwała mnie z butów. A już przez końcówkę - nie było czego po mnie zbierać. Miazga, nie film!
Szczególnie scena jak Yeong-choon w tym białym garniturze wpada do salonu masażu! Uuuu panie!
W ogóle zakręcona fabuła. Plus Azjaci, którzy na początek zawsze wyglądają tak samo ;) Jak się połapałam, kto jest kto, to było wielkie bum i im się stylówki pozmieniały i znowu potrzebowałam chwili, żeby ogarnąć nową hierarchię między nimi panującą.