Chińczycy mogą zapomnieć o rozczarowaniu, jakim był poprzedni rok. Wraz z początkiem Roku Koguta kina w Państwie Środka przeżywają nienotowane wcześniej oblężenie. Według oficjalnych danych podczas siedmiu dniu świętowania rozpoczęcia nowego roku Chińczycy zostawili w kinach rekordową kwotę 3,35 mld yuanów (487 mln dolarów). Efekt tego widać w naszym zestawieniu. Drugi weekend z rzędu całe podium należy do produkcji Chin, a w pierwszej dziesiątce jest ich w sumie pięć.
Liderem zestawienia jest komedia z
Jackiem Chanem "Gong fu yu jia". Przed tygodniem była numerem dwa, ale wolniej od konkurencji traci widzów. W samych Chinach zgarnęła 50,7 mln dolarów. Ponieważ jest też pokazywana w 10 innych krajach, jej kwota łączna wynosi
51,4 mln dolarów. Za kilka dni stanie się drugą tegoroczną chińską premierą z globalnymi wpływami przekraczającymi 200 milionów dolarów.
Pierwszym widowiskiem z Chin, które osiągnęło ten poziom, jest numer jeden przed tygodniem –
"Xi you fu yao pian". Tylko w samych Chinach obraz zgarnął 203,5 mln dolarów od swojej premiery 9 dni temu. W ostatni weekend zarobił
35,3 mln dolarów, z czego 34,5 mln pochodziło z rodzimego rynku.
Chińskie podium kompletuje komedia o mężczyźnie, który w wyniku wypadku samochodowego przenosi się w czasie i spotyka swojego ojca oraz nigdy niewidzianą matkę.
"Cheng feng po lang" podczas drugiego weekendu w kinach zarobiło
31 milionów dolarów. W sumie na koncie ma zaś 91,3 mln dolarów.
Najlepszą hollywoodzką produkcją jest w tym tygodniu
"La La Land", którego wpływy pozostają bardzo stabilne. W ten weekend główny faworyt oscarowy zarobił ok.
19,5 mln dolarów. Sprzedaż biletów wzrosła o 3% w Niemczech i spadła zaledwie o 17% we Włoszech, gdzie obraz pozostał numerem jeden. Najlepszym z nowych rynków okazał się Meksyk, gdzie jednak film przegrał walkę o pierwsze miejsce z
"Rings". Film zarobił tam 2,2 mln dolarów, ale kwota ta zawiera wpływy z pokazów przedpremierowych.
Na piątym miejscu znalazł się
"Resident Evil: Ostatni rozdział". W weekend film zarobił
16,5 mln dolarów, z czego zdecydowana większość (7,1 mln) pochodzi z 11 azjatyckich rynków. Zadebiutował na pierwszy miejscu w Singapurze i na Filipinach. Utrzymał pozycję lidera w Indonezji. Za kilka dni łączne zagraniczne wpływy przekroczą 100 milionów dolarów.
Jedyną nowością na liście jest
"Rings", które z wynikiem
15,2 mln dolarów znalazło się na szóstym miejscu naszego zestawienia. Obraz przypadł do gustu widzom w krajach Ameryki Łacińskiej. W Brazylii uzyskał drugie najlepsze otwarcie horroru w historii (2,7 mln dolarów). Był numerem jeden z Meksyku. Świetnie sprzedał się w Kolumbii, Panamie, Peru i Chile. W Rosji zajął drugie miejsce (1,9 mln dolarów). W Europie
"Rings" ogólnie radziło sobie słabo. W Niemczech horror zadebiutował na piątym, a w Wielkiej Brytanii na siódmym miejscu.
Kolejne dwie pozycje w naszym zestawieniu zajmują chińskie produkcje.
"Da nao tian zhu" zarobiło w weekend
13 mln dolarów (łącznie ma 96,9 mln). Z kolei animacja
"Boonie Bears: Entangled Worlds" zdobyła
12,5 mln dolarów (łącznie 56 mln).
Ponad 10 milionów dolarów zarobiły w ten weekend jeszcze dwie amerykańskie produkcje:
"xXx: Reaktywacja" (
12,4 mln) i
"Sing" (
12 mln).