Jiang (Jackie Chan) to niepozorny chłopak, dla którego obce są sztuki walki. Pewnego dnia zostaje wplątany w serię niebezpiecznych wydarzeń, gdzie stawką jest życie mistrzów kung-fu. Z początku, dzięki łutowi szczęścia, udaje mu się uchodzić z życiem, ale wraz z narastającymi problemami Jiang będzie musiał udoskonalić swoje umiejętności walki.
Co za żenujący obraz. Jackie gra totalnego głupka. Żaden totalny idiota w realu tak się nie zachowuje. Nie wiem co scenarzysta miał w głowie tworząc tak nieudaczną postać. Pierwszych kilkadziesiąt minut trudno przetrwać na trzeźwo, a potem to co zwykle, czyli non stop się tłuką, używając swoich chińskich macanek,...